Jedyną rzeczą, której brakowało w życiu Aggie... była Aggie. Pośrodku niczego mieszka kobieta w średnim wieku ze swoim towarzyszem na wózku inwalidzkim, Richardem. Gdy na zewnątrz pada śnieg, Aggie desperacko próbuje przypomnieć sobie okoliczności, w jakich się poznali. Kiedy odtwarza w swoim umyśle serię możliwych scenariuszy, wracamy do lat jej młodości, by w efekcie odrzucić każdy jako konfabulacje. Ta "podróż do przeszłości" zaczyna ujawniać coraz bardziej mroczny portret Aggie, co prowadzi do nieoczekiwanej i szokującej prawdy na temat jej związku z Richardem.

Mrożące krew w żyłach studium samotności i religijnych represji seksualnych, swoiste opus magnum Gerarda Damiano, "Memories Within Miss Aggie" należą do najsilniejszych i najbardziej niepokojących psychologicznych portretów ludzkich w dziejach złotej ery kina erotycznego. Nazbyt głęboki, czasem trudny w odbiorze, by nie powiedzieć odrobinę surrealistyczny, by mógł zapisać się na liście najlepszych dzieł gatunku w czasach kiedy seks uchodził za prawdziwą radość i najnowsze odkrycie XXI wieku. Bardzo szkoda.

P.S. Ile porno w samym filmie porno? Zaledwie trzy, nie za długie sceny. To bardziej dramat psychologiczny z elementami porno. Zagrany, jak zagrany, ale gatunkowo warty zapoznania.