Podejrzewam, że uwarunkowane jest to zazdrością.
Bo co wam przeszkadza, że jest on właścicielem największego erotycznego pisma?
Bo co, sami pornusków nie oglądacie?
Pewnie tak (przynajmniej męska część), a Hefnera krytykujecie za to, że zrobił karierę nawet nie pornografią, a kulturalną soft - erotyką. Co innego gdyby był jakimś alfonsem (a czemu Snoop Dogga nikt się nie czepia i innych buców?).
To człowiek, który zasłużył na to, co ma - i niech Bóg mu da jeszcze dużo lat życia! :)
A zaczynał jako początkujący fotograf, umożliwił karierę 'niejakiej' Marilyn Monroe...
Czy umożliwił? Raczej był jednym z jej fanów, w 1953 MM miała już status gwiazdki :) Swoją drogą, od zawsze podkreślał, że jest ucieleśnieniem kobiety idealnej - stąd blondwłose biuściaste Króliczki, i tak dalej...
A odnośnie tematu, zgadzam się w zupełności. Playboy to klasyka. Nie wulgarność wylansowana przez Hustlera, a kanon - można by rzec - wysublimowanej erotyki. Ale kultura masowa robi swoje - tak jak ikoną głupiej blondynki pozostanie Monroe, tak Hefner wyuzdanym dziadem.