Dziwny pomysł, aby z kontynuacji najsłynniejszego pornosa w dziejach wyrzucić to, co zadecydowało o sukcesie oryginału, czyli same sceny seksu. Bez penetracyjnego clou programu "Deep throat" przemienia się w przeciągniętą ponad miarę głupiutką komedię erotyczną, w której sensu za grosz. W drugiej części Linda...